Zniszczone  wiaty przystankowe, urządzenia na placach zabaw, porozbijane kwietniki, kosze na śmieci – to tylko niektóre z efektów działalności wandali. Ostatnio upodobali sobie windę przy dworcu kolejowym od strony osiedla Zatorze.

Zjawisko wandalizmu jest niestety powszechne, ale trudniej jest niszczyć i demolować, gdy nie ma na to społecznego przyzwolenia. Reagujmy, bo to nasza wspólna sprawa – czasami wystarczy zwrócić uwagę, innym razem zatelefonować do Straży Miejskiej (986) lub na policję (997). Straty wywołane bezmyślnym niszczeniem wspólnego mienia sięgają wielu tysięcy złotych. Wprawdzie szkody są systematycznie naprawiane, a wszystko  z naszych wspólnych pieniędzy, które można by przeznaczyć na inne cele.

Duża część miasta jest objęta monitoringiem. Zapisy z kamer są dokładnie analizowane. Każdego miesiąca co najmniej kilkanaście nagrań jest przekazywanych policji na potrzeby prowadzonych postępowań.

Obecnie na ternie Tczewa funkcjonuje ok. 60 kamer, najwięcej na terenie Starego Miasta, ale także we wszystkich innych dzielnicach Tczewa. W ramach realizowanego projektu przebudowy układu drogowego na osiedlu Zatorze, zamontowanych zostanie tam 50 kamer, w tym 11 obrotowych. Część z nich pojawi się już w najbliższych miesiącach. Być może pozwoli to wyeliminować problem z notorycznym niszczeniem windy przy dworcu kolejowym – od strony ul. Prostej. Ten problem wielokrotnie zgłaszali mieszkańcy osiedla i radni, zwracając uwagę, że winda jest bardzo często nieczynna, co utrudnia przemieszczanie się osobom niepełnosprawnym czy rodzicom z wózkami dziecięcymi.

Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która jest właścicielem windy przy dworcu odpowiada krótko: to wina wandali, którzy dewastują dźwig albo zanieczyszczają go fekaliami. „Zastanawiający jest fakt, że z 4 dźwigów tego samego typu, tylko urządzenie od strony os. Zatorze jest notorycznie dewastowane. Także unieruchomienie dźwigu spowodowane zniszczeniami nie przeszkadza wandalom w kolejnych dewastacjach. W momencie, gdy serwis przystępuje do naprawy wcześniej zgłoszonego zdewastowanego elementu, okazuje się, że już kolejny element jest zniszczony. PKP PLK S.A, w zależności od rodzaju dewastacji, stara się, w miarę możliwości szybko uruchomić to urządzenie, jednak ze względu na to, ze części zamienne są sprowadzane z zagranicy (z Włoch), a także ze względu na stan pandemii, czas oczekiwania na dostawę części jest znacznie wydłużony” – czytamy w piśmie otrzymanym od spółki.

Spółka PKP PKL S.A. zobowiązała  Straż Ochrony Kolei do zwiększonej kontroli nad wskazanym urządzeniem, jednakże nie uda się wyeliminować przypadków dewastacji bez pomocy mieszkańców. Bardzo dużo zależy od naszej reakcji.

M.M.



REKLAMA MIEJSKA
Poprzedni artykułNa Wielkanoc – Fabryka Sztuk online
Następny artykułCzytelnicza wyprawa w KOSMOS – nowy projekt tczewskiej biblioteki