Statystycznie na 1000 mieszkańców Tczewa przypada 510 aut. W ciągu ostatnich 15 lat liczba samochodów zwiększyła się 2,5-krotnie.

Otrzymaliśmy najnowsze dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów jaką zarządza Departament Zarządzania Systemami podległy Ministrowi Cyfryzacji. Z otrzymanych danych wynika, że w Tczewie w 2020 roku zarejestrowanych było 28 412 pojazdów (samochody osobowe, ciężarowe, specjalne i sanitarne bez ciągników, przyczep i naczep).  Od 2014 średnio co roku przybywa ok. 1000 pojazdów.

Przy okazji pozyskania nowych danych zaktualizowaliśmy poprzednie od roku 2005. We wcześniejszych danych znajdował się błąd. Ministerstwo przekazując informacje o pojazdach zarejestrowanych w Tczewie dodawało częściowo pojazdy zarejestrowane z gminy Tczew. Uwzględniając fakt, że część mieszkańców gminy Tczew (np. Rokitki, Śliwiny, Bałdowo i Lubiszewo) tak naprawę na co dzień w większości porusza się po mieście Tczew, to faktyczna liczba pojazdów w ruchu na terenie miasta jest zapewne jeszcze większa.

W Gdyni wskaźnik zarejestrowanych pojazdów na 1000 mieszkańców wynosi 567, w Gdańsku 572, w Sopocie 732 (najwięcej w Polsce) – Dane za 2017 rok. W krajach zachodnich wskaźnik ten spada od wielu lat i mieści się między 200 a 350 samochodów na 1000 mieszkańców.

Kraje zachodnie idą w kierunku raczej utrudnienia kierowcom poruszania się w centrach miast, a więc nietworzenia kolejnych miejsc parkingowych, stawiając przy tym na komunikację zbiorową i infrastrukturę rowerową, chodniki. Budowa nowych miejsc parkingowych i poszerzanie dróg tylko zachęca do częstszego korzystania z samochodu. Samo poszerzanie dróg tylko czasowo zwiększa przepustowość* Rozwiązaniem jest maksymalnie zastąpienie transportu samochodowego komunikacją miejską, ruchem rowerowym, pieszym. Chodzi o zmianę nawyków transportowych naszych mieszkańców, czego konsekwencją byłoby mniej korków i czystsze powietrze.

* Twierdzenie Lewisa-Mogridge’a opisuje natężenie ruchu samochodów i mówi, że poszerzanie dróg w miastach nie prowadzi do mniejszego na nich zatłoczenia, ponieważ liczba samochodów korzystających z takiej drogi powiększa się tak, aby wypełnić dostępną przestrzeń.
Zasada została opisana przez Davida Lewisa (1977, Estimating the influence of public policy on road traffic levels in greater London) i Martina Mogridge’a (1990, Travel in towns: jam yesterday, jam today and jam tomorrow?). Zgodnie z tym twierdzeniem zakładana przed poszerzeniem drogi poprawa przepustowości trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy, po czym korki zaczynają się tworzyć na drodze pomimo większej liczby pasów ruchu.



REKLAMA MIEJSKA
Poprzedni artykułBiały, biały dzień – projekcja filmu w CKiS
Następny artykułKryształowa Królowa Śniegu – spektakl dla dzieci online